Fotel bujany to marzenie wielu z nas. Kojarzy się z odpoczynkiem i wygodą, jest idealnym miejscem do czytania książek czy uspokajania dzieci. Swoje marzenie postanowiłam zrealizować i kupiłam stary, używany mebel po czym go odnowiłam. Zobacz metamorfozę starego fotela bujanego!
Zobacz także: fotel bujany w pokoju dziecięcym
Przeglądając jeden z portali z ogłoszeniami trafiłam na drewniany fotel bujany. W świetnej cenie, ze zdjęć wychodziło, że w znośnej kondycji, a do tego napisane, że ma ponad 100 lat(mam pewne wątpliwości odnośnie prawdziwego wieku tego mebla). I jak mu odmówić? Napisałam, wstępnie się umówiłam i już miałam ustalać godzinę, jak Pani Właścicielka napisała, że ma już kupca. Ale nie odpuściłam! Zadzwoniłam, porozmawiałyśmy i okazało się, że zaszło cudowne nieporozumienie - kupcem byłam ja :) Pani Właścicielce coś się pomieszało. Nie wiem jakim cudem fotel wszedł do Fiata Pandy (nawet udało się zamknąć wszystkie drzwi i okna), ale mój nowy nabytek wylądował u mnie w domu. Nie miałam bladego pojęcia, gdzie go postawię, ale od początku wiedziałam, jak będzie wyglądać.Zobaczcie proces z metamorfozy starego fotela bujanego - w wykonaniu amatora bez specjalistycznego sprzętu (to jedna z pierwszych moich metamorfoz!).
metamorfoza fotela bujanego - proces
Zdjęcia przed mam tylko z warsztatu, zrobione chwilę przed rozkręceniem fotela. Zwykle dokumentuję stan zastany, nie tylko na pamiątkę, ale również żeby potem nie mieć problemów ze skręceniem wszystkiego w całość. Uwielbiam puzzle, ale zastanawianie się godzinami, która śrubka, co trzymała nie jest już takie przyjemne.
1. Oględziny i usuwanie starych powłok farby
Na pierwszy rzut oka fotel wyglądał na całkiem niezły stan. Dopiero po bliższym przyglądnięciu się widać mnóstwo ubytków, zniszczone obicie na plecach, zardzewiałe śruby. Do tego dochodzi bardzo gruba warstwa starej farby. Wtedy nie byłam jeszcze szczęśliwą posiadaczką szlifierki, więc czekała mnie całkowicie ręczna praca. Dzielnie zaczęłam, po godzinie uznałam, że tak to ja w życiu tego nie zrobię. Wujek Google podpowiedział mi super specyfik służący do usuwania starych warstw farby. Z kolei Pan w budowlanym pokazał, który i powiedział jak. Pełna zapału wróciłam do domu, ubrałam rękawice i zaczęłam ciaptać gęstą mazią po fotelu. Potem szpachelka w dłoń i cała farba... pięknie zostaje na drewnie. Nie wiem, co szło nie tak, ale schodził tylko ułamek tego, co powinno. Ale tu już byłam cierpliwa i po wielu godzinach, dniach, a może tygodniach, pozbyłam się wszystkich warstw farby.
Fotel odnawiałam ponad rok czasu, ale zdecydowanie było warto.
2. Uzupełnianie ubytków w drewnie
Następnym etapem było uzupełnienie ubytków. Wykorzystałam szpachlę do drewna. Niestety najtańszą, a żaden miły Pan wtedy mi nie podpowiedział, że warto dołożyć kilka złotych. W jednym z kolejnych projektów (zobacz: jak odnowić drewniane krzesło) korzystałam z innej i jest ogromna różnica w zachowaniu masy po jej wyschnięciu. Na fotelu czekało mnie kolejne, bardzo męczące szlifowanie. Masa za nic nie chciała być gładka i niewidoczna. Uparłam się, że zrobię to porządnie i szlifowałam. Kolejne godziny, dni, tygodnie mijały...3. Malowanie
Żeby sobie nie ułatwiać sprawy, do malowania wybrałam farbę ftalową, białą. Chciałam mieć trwałą powłokę z dużym połyskiem. Każda warstwa schła minimum 12 godzin, każdy element ma minimum dwie strony. Warstw położyłam minimum trzy (czasami masa szpachlowa zjadała więcej farby i konieczne było 4-5 warstw). Ale w końcu się udało :)4. Renowacja skórzanej tapicerki
Siedziska nadawały się do użytku, wymieniłam im obicie tylne oraz odnowiłam skórę. Kilka trików z pastą do butów, oliwą, szmatką i skóra wygląda jak nowa. Nie było mi szkoda eksperymentować, bo w poprzedniej wersji do niczego się nie nadawała. Uprzedzając pytania - nie brudzi ubrań :)Fotel odnawiałam ponad rok czasu, ale zdecydowanie było warto.
Ostatecznie fotel wylądował w mojej sypialni, gdzie idealnie wpasował się swoim stylem i kolorystyką. Powoli myślę jednak na wymienieniem go na inny typ, bo ten zajmuje niestety trochę za dużo miejsca. Ale koniec rozpisywania się, czas na porcję zdjęć :)
Zobacz także: moja sypialnia
Fotel dużo bardziej podoba mi się w białej wersji. Jak uważacie? Jeśli macie jakieś pytania, to piszcie. Niestety nie znalazłam zdjęć z procesu odnawiania, ale na szczęście wszystko dobrze pamiętam :)
Pozdrawiam,
Kaja
P.S. Nie jestem masochistką ;-)
Pozdrawiam,
Kaja
P.S. Nie jestem masochistką ;-)
Piękna metamorfoza <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA napiszesz następnym razem coś więcej o tym triku z pastą do butów i oliwą? Wystarczy zmieszać i wetrzeć w skórę czy coś jeszcze?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Żałuję, że nie mam lepszego zdjęcia ze stanu sprzed. Ogólnie skóra była tutaj w dobrym stanie - jedynie poprzecierana i popękana przy brzegach. Dobrałam kolor pasty do butów najlepiej pasujący do skóry i bardzo małą ilość wtarłam w pęknięcia. Nadmiar od razu ścierałam ręcznikiem papierowym. Część domalowałam farbą akrylową, żeby nie wyglądało zbyt plastikowo. Na sam koniec całość przetarłam bawełnianą szmatką z oliwą (taką zwykła z kuchni). Zostawiłam na jakieś pół godziny i dokładnie wytarłam ręcznikiem papierowym. Dzięki temu skóra na nowo stała się lśniąca. Test czystości białej chusteczki zrobiłam kilka dni później, jak wszystko wchłonęło ładnie :) Do tej pory się trzyma, a minął rok, odkąd jest skończone.
UsuńWiem, że są specjalne pasty i kremy właśnie do odnawiania skóry, polecane są do sof i foteli. Podobno potrafią zdziałać cuda :)
Swietnie ci to wyszlo! Lubie gdy nadaje sie meblom drugie zycie ;-) Gratuluje cierpliwosci. A i moja uwage zwrocil tez warsztacik - ale porzadeczek! :-)
OdpowiedzUsuńszczekusia
Dziękuję :) Warsztat przeszedł gruntowny remont jakiś czas temu, ale nad porządkiem czuwa w nim mama :D
UsuńPięknie wyszedł ten fotel :) W moim rodzinnym domu też taki jest, ale ten "aktualny" jest zbyt nowy na renowację, natomiast poprzedni skończył jako opał, ponieważ do niczego już się nie nadawał.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Znam to aż za dobrze - zbyt nowe, żeby zmienić. Zawsze się waham czy już mogę malować, bo odleżało swoje w oryginalnej wersji :D A poprzedniego szkoda :(
UsuńŚwietny efekt! Bujany fotel to moje niespełnione marzenie z dzieciństwa. Widzę siebie w takim w moim domowym zaciszu, czytając książkę i popijając dobrą kawę ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :) Moim marzeniem też był, ale na szczęście już spełnionym. Teraz mi hamak jeszcze chodzi po głowie :D
UsuńCzy zmieniałaś wszystkie śruby na nowe? Czy "dziurki" nie wyrobiły się jak wyjęłaś stare śruby?
OdpowiedzUsuńNie wymieniałam śrub, nie było takiej potrzeby, bo świetnie trzymały. Z tego co pamiętam, do odkręcenia ich nie używałam wkrętarki, wcześniej też nikt przy nich nie kombinował
UsuńHej �� czy wymieniałas może ten owalny, drewniany element łączący siedzisko i oparcie? Bo w moim fotelu ten element jest połamany i nie mam pojęcia skąd mogę coś takiego zdobyć
OdpowiedzUsuń