Z okazji Nowego Roku mam dla Was kalendarz na 2018 rok do pobrania i wydrukowania. Tegoroczny jest dość prosty, delikatny, z akwarelowymi sukulentami. A oprócz kalendarza, w nowym poście krótkie podsumowanie tego roku i plany na kolejny. Zapraszam!
O kalendarz na 2018 pytacie mnie już od jakiegoś czasu. Niestety nie zdążyłam wcześniej, ale wreszcie możecie go pobrać i wydrukować. W tym roku znowu akwarele, tym razem rysunki nie są moje, ale bardzo mi się spodobały i postanowiłam je wykorzystać do stworzenia kalendarza. Co myślicie? Wolicie tegoroczny czy zeszłoroczne kwiaty?
EDIT: Niżej znajdziecie także aktualizację - kalendarz 2019 do druku! Żeby pobrać musisz zaakceptować informację o prawach autorskich.
Uprzedzając Wasze pytania - tak, organizer też będzie w wersji na 2018, ale potrzebuję jeszcze tygodnia ;-) Styl zostaje ten sam, śmiało możecie drukować kolekcje i zacząć je uzupełniać, a kalendaria dołożycie, mam nadzieję, już w przyszły weekend. Jak znajdę chwilkę, to pojawią się też nowe strony, podpowiedziane przez Was w ciągu tego roku.
Łapcie kalendarz, a niżej trochę o 2017 i planach na 2018.
Kiedy myślę o 2017, to w głowie mam tylko dwa wydarzenia - złamaną nogę oraz narodziny Lilki. Ale ten czas to mnóstwo innych, mniejszych wydarzeń, które spowodowały, że miniony rok był udany, mimo że większość czasu spędziłam leżąc. To wiele spotkań, imprez, małych wyjazdów. To mnóstwo wspólnych zdjęć i chwil rodzinnych. Zmiany w mieszkaniu, sporo prac remontowych. Choć nie było tego widać na blogu, bo strona w 2017 praktycznie nie działała, to spędzałam aktywnie czas. Złamana noga i ciąża uniemożliwiały mi niestety siedzenie przy laptopie, przez co nie mogłam pokazywać Wam na bieżąco, czym się zajmuję. Ale to nic straconego - zdjęcia mam, posty rozpisałam, a od miesiąca próbuję przez to przebrnąć. I to właśnie mój główny plan na 2018 - uporządkować wszystkie fotografie i pokazać na blogu, jak wyglądał mój rok 2017. A do tego nie robić zaległości i na bieżąco pisać, co się u nas dzieje. Spodziewajcie się wielu inspirujących wpisów, ogromnej dawki DIY, ale także mnóstwa postów typowo parentingowo-lifestylowych. Kiedy przez kilka tygodni nie wychodzi się z domu, w głowie pojawiają się liczne przemyślenia, a nadmiar czasu pozwala na błądzenie po czeluściach Internetu. Mam sporo ciekawych stron, filmów czy seriali do polecenia.
Zastanawiałam się, jak wypadła realizacja moich zeszłorocznych postanowień. Na szczęście dokładnie rok temu napisałam podobny wpis. Aż jestem ciekawa, czy coś udało mi się zrealizować.
Przede wszystkim chcę porządnie ogarnąć bloga. Stworzyć szablon responsywny, poprawić kolory, ale też zaplanować posty w przód. Jak coś robię, to musi być solidne i tak samo chcę żeby było na tej stronie. Oraz na drugiej, którą bardzo chcę skończyć w styczniu. W tym roku zrobiłam trochę świetnych zdjęć i najwyższy czas zacząć je pokazywać.
Responsywność jako tako działa, ostatniego słowa w kwestii wyglądu bloga nie powiedziałam. Mam rozpisane nowe podstrony i kategorie. Niestety druga strona w ogóle nie została przeze mnie ruszona, a samo zostanie zawodowym fotografem dostało duży znak zapytania - ciężko realizować reportaż ślubny nie mogąc chodzić więcej niż 1km :( Na szczęście dzięki Lilce odkryłam, że zdjęcia noworodkowe też bardzo mi się podobają. Po prostu lubię uwieczniać emocje i miłość ;-)
Do czerwca muszę się obronić, żeby nie zmarnowały mi się 2 lata studiów. Mam pomysł na pracę, zaczęłam go realizować i proszę, trzymajcie za mnie kciuki, żebym trochę mniej spała i żeby udało mi się skończyć ten projekt.
To chyba moja największa porażka, ale według moich rodziców (cześć Mamo! ;-)). Pomysł na pracę dalej mam, termin obrony został wydłużony do końca stycznia, ale patrzę na to inaczej - nie zależy mi na samym tytule magistra. Posiadam wykształcenie wyższe, a na studia na Wydziale Sztuki poszłam w celu zdobycia wiedzy. Choć sam kierunek był nietrafiony, trochę się nauczyłam i korzystam z tego do dziś. Dla mnie właśnie ta wiedza i umiejętności były i są najistotniejsze. W tej branży tytuły mają mniejsze znaczenie - liczy się to, co się potrafi. Być może uda mi się obronić, ale jeśli musiałabym zaniedbać przez to Lilkę albo spanie, to odpuszczam. Nie będę magistrem sztuki ;-)
Jak tylko jeszcze trochę poprawi mi się zdrowie, chciałabym znaleźć pracę. U kogoś albo może we własnej firmie? Jestem ciekawa, jak się potoczy moja kariera :)
No tak, kwestie zdrowia może przemilczymy. Ale im dłużej myślę o pracy, tym bardziej skłaniam się do własnej firmy. Bylibyście zainteresowani kupieniem mojego organizera w formie notesu? Albo plakatów?
Mam też marzenia podróżnicze - Skandynawia zimą. Od dawna chcę zobaczyć śnieg w tych regionach, ale może w tym roku się uda? A jak nie, to przynajmniej Alpy będę mieć na zdjęciach, bo jedziemy znowu na narty w tym roku :)
To marzenie zostawiam na kolejne lata. A Alpy, no cóż, z perspektywy łóżka i fotelu w samochodzie wcale tak ciekawie się nie prezentowały ;-) Zdjęć przywiozłam ok. 10.
I nie mogłoby zabraknąć projektów wnętrzarskich. W planach mam renowację krzeseł, zbudowanie dwóch mebelków, a także dużą metamorfozę salonu - wymianę sofy, krzeseł, stolika i dodatków. Wiem już, jak będzie wyglądał, zostało mi jedynie sprzedanie narożnika, żeby móc kupić nowy (spodziewajcie się zakładki z wyprzedażą w nowym roku ;-)).
Największy projekt wnętrzarski tego roku to metamorfoza pokoju Lilki. Ale tego w grudniu 2016 nie mogłam jeszcze wiedzieć ;-) Salon dalej czeka na swoją kolej, plan przez rok zupełnie się nie zmienił. Wizję mam tą samą, sofa wybrana, dodatki zaczęłam szyć. A zakładka musi się pojawić, bo po wyzwaniu odgruzuj swój dom zostało mi trochę niepotrzebnych rzeczy.
Czuję, że ten rok będzie fajny, że pojawi się w nim dużo uśmiechu i satysfakcji. Nawet motyw sylwestrowy mamy taki pozytywny - impreza hawajska! Dużo kolorowych dekoracji się właśnie u nas pojawiło, pokażę Wam wszystko w styczniu ;-)
Ten rok był fajny! Choć oprócz uśmiechu i satysfakcji pojawiło się sporo cierpienia i bólu, uważam, że był wyjątkowy i wspaniały. Złamana noga nauczyła mnie odpuszczania oraz wybierania priorytetów. To dla mnie bardzo duża zmiana, dzięki której żyję w rytmie slow i jest mi z tym dobrze. Ciąża zbliżyła nas jeszcze bardziej z Bartkiem, a przy okazji wykorzystałam ją do licznych sesji rodzinnych ;-) Mam z tego roku więcej naszych wspólnych zdjęć niż z ostatnich 5! Ostatni kwartał to oczywiście największa zmiana naszego życia - urodziła się Lilka. Jej narodziny obudziły moją kobiecość, poród zaliczam do jednych z najpiękniejszych wydarzeń w moim życiu (muszę Wam o nim kiedyś opowiedzieć, bo serio był wspaniały, inny niż większość i według niektórych dość hardcorowy). A sama Lilka jest super - spokojna, uśmiechnięta i wywołująca radość u wszystkich dookoła. Jednym spojrzeniem powoduje, że wybaczamy jej nieprzespane noce przez okropne kolki ;-)
Stwierdzam, że mam bardzo fajne życie, które daje mi dużo radości i satysfakcji. Lubię nasz rytm z Lilką, lubię małe projekty, zdjęcia czy nawet tonięcie w pieluchach (dosłownie, stosujemy pieluszki wielorazowe). Uszczęśliwia mnie to i nie potrzebuję w moim życiu więcej. Dlatego w postanowieniach na 2018 mam tylko jedno - robić to, co mnie cieszy, co daje satysfakcję. Chcę uporządkować resztę niezorganizowanego mieszkania - zostawić rzeczy, które lubię, to samo zrobić na dysku. Odczuwam potrzebę pozbycia się wszystkiego, co ciągnie mnie w dół, w 2018 skupiam się na pozytywnych, dobrych rzeczach.
I tego samego Wam życzę w nadchodzącym roku - róbcie to, co lubicie, przebywajcie z tymi, których kochacie, cieszcie się każdym dniem!
Pozdrawiam,
Kaja
O kalendarz na 2018 pytacie mnie już od jakiegoś czasu. Niestety nie zdążyłam wcześniej, ale wreszcie możecie go pobrać i wydrukować. W tym roku znowu akwarele, tym razem rysunki nie są moje, ale bardzo mi się spodobały i postanowiłam je wykorzystać do stworzenia kalendarza. Co myślicie? Wolicie tegoroczny czy zeszłoroczne kwiaty?
EDIT: Niżej znajdziecie także aktualizację - kalendarz 2019 do druku! Żeby pobrać musisz zaakceptować informację o prawach autorskich.
Uprzedzając Wasze pytania - tak, organizer też będzie w wersji na 2018, ale potrzebuję jeszcze tygodnia ;-) Styl zostaje ten sam, śmiało możecie drukować kolekcje i zacząć je uzupełniać, a kalendaria dołożycie, mam nadzieję, już w przyszły weekend. Jak znajdę chwilkę, to pojawią się też nowe strony, podpowiedziane przez Was w ciągu tego roku.
Łapcie kalendarz, a niżej trochę o 2017 i planach na 2018.
Moje prace chronione są prawem autorskim. Możesz je pobrać jedynie na własny użytek. Zabrania się: wykorzystywania ich w celach komercyjnych, modyfikowania, sprzedawania, umieszczania na własnej stronie internetowej.
Będzie mi miło, jak polubisz moją stronę na Facebooku.
Będzie mi miło, jak polubisz moją stronę na Facebooku.
Zastanawiałam się, jak wypadła realizacja moich zeszłorocznych postanowień. Na szczęście dokładnie rok temu napisałam podobny wpis. Aż jestem ciekawa, czy coś udało mi się zrealizować.
Przede wszystkim chcę porządnie ogarnąć bloga. Stworzyć szablon responsywny, poprawić kolory, ale też zaplanować posty w przód. Jak coś robię, to musi być solidne i tak samo chcę żeby było na tej stronie. Oraz na drugiej, którą bardzo chcę skończyć w styczniu. W tym roku zrobiłam trochę świetnych zdjęć i najwyższy czas zacząć je pokazywać.
Responsywność jako tako działa, ostatniego słowa w kwestii wyglądu bloga nie powiedziałam. Mam rozpisane nowe podstrony i kategorie. Niestety druga strona w ogóle nie została przeze mnie ruszona, a samo zostanie zawodowym fotografem dostało duży znak zapytania - ciężko realizować reportaż ślubny nie mogąc chodzić więcej niż 1km :( Na szczęście dzięki Lilce odkryłam, że zdjęcia noworodkowe też bardzo mi się podobają. Po prostu lubię uwieczniać emocje i miłość ;-)
Do czerwca muszę się obronić, żeby nie zmarnowały mi się 2 lata studiów. Mam pomysł na pracę, zaczęłam go realizować i proszę, trzymajcie za mnie kciuki, żebym trochę mniej spała i żeby udało mi się skończyć ten projekt.
To chyba moja największa porażka, ale według moich rodziców (cześć Mamo! ;-)). Pomysł na pracę dalej mam, termin obrony został wydłużony do końca stycznia, ale patrzę na to inaczej - nie zależy mi na samym tytule magistra. Posiadam wykształcenie wyższe, a na studia na Wydziale Sztuki poszłam w celu zdobycia wiedzy. Choć sam kierunek był nietrafiony, trochę się nauczyłam i korzystam z tego do dziś. Dla mnie właśnie ta wiedza i umiejętności były i są najistotniejsze. W tej branży tytuły mają mniejsze znaczenie - liczy się to, co się potrafi. Być może uda mi się obronić, ale jeśli musiałabym zaniedbać przez to Lilkę albo spanie, to odpuszczam. Nie będę magistrem sztuki ;-)
Jak tylko jeszcze trochę poprawi mi się zdrowie, chciałabym znaleźć pracę. U kogoś albo może we własnej firmie? Jestem ciekawa, jak się potoczy moja kariera :)
No tak, kwestie zdrowia może przemilczymy. Ale im dłużej myślę o pracy, tym bardziej skłaniam się do własnej firmy. Bylibyście zainteresowani kupieniem mojego organizera w formie notesu? Albo plakatów?
Mam też marzenia podróżnicze - Skandynawia zimą. Od dawna chcę zobaczyć śnieg w tych regionach, ale może w tym roku się uda? A jak nie, to przynajmniej Alpy będę mieć na zdjęciach, bo jedziemy znowu na narty w tym roku :)
To marzenie zostawiam na kolejne lata. A Alpy, no cóż, z perspektywy łóżka i fotelu w samochodzie wcale tak ciekawie się nie prezentowały ;-) Zdjęć przywiozłam ok. 10.
I nie mogłoby zabraknąć projektów wnętrzarskich. W planach mam renowację krzeseł, zbudowanie dwóch mebelków, a także dużą metamorfozę salonu - wymianę sofy, krzeseł, stolika i dodatków. Wiem już, jak będzie wyglądał, zostało mi jedynie sprzedanie narożnika, żeby móc kupić nowy (spodziewajcie się zakładki z wyprzedażą w nowym roku ;-)).
Największy projekt wnętrzarski tego roku to metamorfoza pokoju Lilki. Ale tego w grudniu 2016 nie mogłam jeszcze wiedzieć ;-) Salon dalej czeka na swoją kolej, plan przez rok zupełnie się nie zmienił. Wizję mam tą samą, sofa wybrana, dodatki zaczęłam szyć. A zakładka musi się pojawić, bo po wyzwaniu odgruzuj swój dom zostało mi trochę niepotrzebnych rzeczy.
Czuję, że ten rok będzie fajny, że pojawi się w nim dużo uśmiechu i satysfakcji. Nawet motyw sylwestrowy mamy taki pozytywny - impreza hawajska! Dużo kolorowych dekoracji się właśnie u nas pojawiło, pokażę Wam wszystko w styczniu ;-)
Ten rok był fajny! Choć oprócz uśmiechu i satysfakcji pojawiło się sporo cierpienia i bólu, uważam, że był wyjątkowy i wspaniały. Złamana noga nauczyła mnie odpuszczania oraz wybierania priorytetów. To dla mnie bardzo duża zmiana, dzięki której żyję w rytmie slow i jest mi z tym dobrze. Ciąża zbliżyła nas jeszcze bardziej z Bartkiem, a przy okazji wykorzystałam ją do licznych sesji rodzinnych ;-) Mam z tego roku więcej naszych wspólnych zdjęć niż z ostatnich 5! Ostatni kwartał to oczywiście największa zmiana naszego życia - urodziła się Lilka. Jej narodziny obudziły moją kobiecość, poród zaliczam do jednych z najpiękniejszych wydarzeń w moim życiu (muszę Wam o nim kiedyś opowiedzieć, bo serio był wspaniały, inny niż większość i według niektórych dość hardcorowy). A sama Lilka jest super - spokojna, uśmiechnięta i wywołująca radość u wszystkich dookoła. Jednym spojrzeniem powoduje, że wybaczamy jej nieprzespane noce przez okropne kolki ;-)
Stwierdzam, że mam bardzo fajne życie, które daje mi dużo radości i satysfakcji. Lubię nasz rytm z Lilką, lubię małe projekty, zdjęcia czy nawet tonięcie w pieluchach (dosłownie, stosujemy pieluszki wielorazowe). Uszczęśliwia mnie to i nie potrzebuję w moim życiu więcej. Dlatego w postanowieniach na 2018 mam tylko jedno - robić to, co mnie cieszy, co daje satysfakcję. Chcę uporządkować resztę niezorganizowanego mieszkania - zostawić rzeczy, które lubię, to samo zrobić na dysku. Odczuwam potrzebę pozbycia się wszystkiego, co ciągnie mnie w dół, w 2018 skupiam się na pozytywnych, dobrych rzeczach.
I tego samego Wam życzę w nadchodzącym roku - róbcie to, co lubicie, przebywajcie z tymi, których kochacie, cieszcie się każdym dniem!
Pozdrawiam,
Kaja
Życzę powodzenia w tym roku, bo widzę, że jest trochę wyzwań i zadań do zrealizowania :) Dzięki za kalendarz i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny kalendarz, czekam z niecierpliwością na organizer. I życzę dużo dobrego w tym Nowym 2018!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda, ale nie można go pobrać. Czy to zamierzone?
OdpowiedzUsuńBył problem z pobieraniem, już naprawiłam.
UsuńWitam. Czy kalendarz jest jeszcze dostępny?
OdpowiedzUsuńBył problem z pobieraniem, już naprawiłam.
Usuń