Na kanapie siedzi leń, nic nie robi cały dzień... Znasz to, prawda? Masz wolną chwilę, ale nie chce ci się nic robić. I dobrze! Każdy z nas odpoczywa i spędza wolny czas na swój sposób. Mi też zdarza się włączyć serial i przez całe popołudnie nic nie robić. Zwykle jednak zajmują mnie inne sprawy, na które ludzie dookoła reagują pytaniem "ale chciało ci się?"
Kiedy pokazałam Wam metamorfozę mojego globusa, sporo osób pytało mnie czy mi się chciało. Często słyszę takie pytanie. Ale chciało ci się to malować? Chciało ci się odnawiać ten taboret, nie prościej kupić nowy? A tego bloga to ci się chce prowadzić? I powiem Wam, że takie pytania zawsze mnie dziwią. Przecież, jeśli by mi się nie chciało, to bym tego nie robiła. Zapewniam Was, że nikt mnie nie przykuł do biurka żebym malowała globusy i pisała potem posty. Jestem bezpieczna ;-) Projekty DIY sprawiają mi przyjemność, lubię w ten sposób spędzać wolny czas. Podobnie jest z blogiem - pisanie i robienie zdjęć mnie cieszą. A kiedy coś się lubi robić, to przecież chce się tym zajmować.
Najdziwniejsze jest dla mnie to, że nigdy nie usłyszałam takiego pytania w odniesieniu do robienia zdjęć, sportu czy czytania książek. Dlatego myślę, że wszystkie "a chciało ci się" wynikają z pewnej niewiedzy i niepopularności projektów DIY. Mało, kto wie, że czasami obrobienie jednego zdjęcia zajmuje mi więcej czasu niż przerobienie mebla. Ludzie od razu widzą efekt końcowy fotografii i nie wiedzą, jak pracochłonna jest post produkcja. Podobnie jest z książkami czy sportem - większość z nas kojarzy takie czynności z relaksem, odpoczynkiem. Czytając po prostu miło spędzamy czas. Wydaje mi się, że szlifowanie czy szycie wiele osób kojarzy z pracą (w końcu nie ma zawodu czytacz książek, a krawcowa, tapicer czy stolarz są), a praca nie może być przyjemna. Coś w tym jest, bo kiedy muszę wykonać jakiś projekt DIY dla kogoś, na określony termin, to daje mi on dużo mniej radości niż robiony "dla siebie" w wolnym czasie.
Prościej jest kupić nowy taboret i ładny globus. Tylko nie zawsze się da i nie zawsze warto. Różne przeróbki i projekty zaczęłam robić, bo nigdzie w sklepach nie mogłam znaleźć tego, co chciałam, a nie było mnie stać na zamawianie ich u specjalistów. Wciągnęło mnie to na tyle, że te zajęcia stały się moją pasją (o moich pasjach więcej przeczytacie tutaj).
A Wy macie coś takiego, na co inni zwykle reagują pytaniem "a chciało ci się"?. Jak myślicie, skąd się biorą takie pytania?
Pozdrawiam,
Kaja
Kiedy pokazałam Wam metamorfozę mojego globusa, sporo osób pytało mnie czy mi się chciało. Często słyszę takie pytanie. Ale chciało ci się to malować? Chciało ci się odnawiać ten taboret, nie prościej kupić nowy? A tego bloga to ci się chce prowadzić? I powiem Wam, że takie pytania zawsze mnie dziwią. Przecież, jeśli by mi się nie chciało, to bym tego nie robiła. Zapewniam Was, że nikt mnie nie przykuł do biurka żebym malowała globusy i pisała potem posty. Jestem bezpieczna ;-) Projekty DIY sprawiają mi przyjemność, lubię w ten sposób spędzać wolny czas. Podobnie jest z blogiem - pisanie i robienie zdjęć mnie cieszą. A kiedy coś się lubi robić, to przecież chce się tym zajmować.
Najdziwniejsze jest dla mnie to, że nigdy nie usłyszałam takiego pytania w odniesieniu do robienia zdjęć, sportu czy czytania książek. Dlatego myślę, że wszystkie "a chciało ci się" wynikają z pewnej niewiedzy i niepopularności projektów DIY. Mało, kto wie, że czasami obrobienie jednego zdjęcia zajmuje mi więcej czasu niż przerobienie mebla. Ludzie od razu widzą efekt końcowy fotografii i nie wiedzą, jak pracochłonna jest post produkcja. Podobnie jest z książkami czy sportem - większość z nas kojarzy takie czynności z relaksem, odpoczynkiem. Czytając po prostu miło spędzamy czas. Wydaje mi się, że szlifowanie czy szycie wiele osób kojarzy z pracą (w końcu nie ma zawodu czytacz książek, a krawcowa, tapicer czy stolarz są), a praca nie może być przyjemna. Coś w tym jest, bo kiedy muszę wykonać jakiś projekt DIY dla kogoś, na określony termin, to daje mi on dużo mniej radości niż robiony "dla siebie" w wolnym czasie.
Prościej jest kupić nowy taboret i ładny globus. Tylko nie zawsze się da i nie zawsze warto. Różne przeróbki i projekty zaczęłam robić, bo nigdzie w sklepach nie mogłam znaleźć tego, co chciałam, a nie było mnie stać na zamawianie ich u specjalistów. Wciągnęło mnie to na tyle, że te zajęcia stały się moją pasją (o moich pasjach więcej przeczytacie tutaj).
A Wy macie coś takiego, na co inni zwykle reagują pytaniem "a chciało ci się"?. Jak myślicie, skąd się biorą takie pytania?
Pozdrawiam,
Kaja
Obawiam się, że nikt na pytanie "Chciało Ci się?" nie oczekuje odpowiedzi. Zwykle pada sama "Pewnie masz dużo wolnego czasu...". Tyle razy to słyszałam, a mimo to za każdym razem jest mi przykro. Jest w tym coś negatywnego, jakieś lekceważenie i kwestionowanie mojego sposobu spędzania wolnego czasu. Dobry tekst. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Zawsze jak to słyszę, to się irytuję i jest mi przykro, bo czuję jakby ktoś się ze mnie śmiał, lekceważył. Pewnie osoba pytająca nie robi tego celowo, ale faktycznie taki jest skutek
Usuńteż dokładnie tak to odbieram, kiedy coś robię (bo udało mi się wygrzebać trochę czasu przez załatwienie obowiązków szybciej) to słyszę, że ''ooo, chyba ci się nudzi, że się za takie rzeczy zabierasz''. I na nic tłumaczenie, że nie robię tego bo się nudzę, a dlatego, że lubię i robiłabym nawet gdybym miała mnóstwo innej roboty.
UsuńBo przecież lepiej/ciekawiej/zdrowiej będzie leżeć na kanapie brzuchem do góry... Mi się już nawet nie chce komentować, jak ktoś tak mówi
UsuńTeż to czasem słyszę i tylko się uśmiecham :) Poza tym co napisałaś, że nie zawsze można coś co chcemy kupić, albo ewentualnie cena jest z kosmosu - to po prostu taki DIY daje dużo radości, rozwija i sprawia, że chce się jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńAle to chyba zrozumieją tylko osoby, które mają swoją pasję :)
Usuńa najfajniej jak ktoś weźmie do ręki coś co zrobiłam i zapyta ''gdzie kupiłaś?'' ;) Albo odwrotnie, zobaczy coś co kupiłam (np.jakiegoś pluszaka czy świecę) i zapyta czy długo to robiłam ;)))
UsuńJesli ktos nie rozumie co to jest pasja, to zadaje takie pytania ;) ja az tak wielu nie słysze. Bo po mnie chyba widac szaleństwo kiedy jestem w trakcie robienia jakiegos DIY lub opowiadania o nim ;) a moj maz jak widzi ze jestem bardzo zdenerwowana to mówi : idz , wez pędzel i pomaluj cos.. ( bo mnie to relaksuje ;p )
OdpowiedzUsuńMuszę podpowiedzieć mojemu mężowi żeby też mnie wysyłał do warsztatu jak się wkurzam :D W sumie masz rację, najczęściej pytają mnie o to osoby, które albo nie widziały mnie przy pracy, albo nawet im o niej nie opowiadałam. Zobaczyły tylko efekt końcowy.
Usuńoj często to słyszę :D
OdpowiedzUsuńodnawiam od czasu do czasu stare meble a potem słyszę "że też Ci się chciało" :D
jedni oglądają seriale, inni biegają a ja szlifuję, maluję itp. Każdy robi to co lubi :)
pozdrawiam Anna
Mi by się nie chciało latać po sklepach i szukać nowych :D
Usuńludzie z pasją sa postrzegani jak dziwolagi niewiedziec czemu ? tez słyszę pytania chciało ci sie, ja wtedy odpowiadam że kazdy ma jakiegos bzika kazdy jakies hobby ma jeden lubi wydawac kase a drugi tak jak w naszym przypoadku wszuka potencjału w danej rzeczy i ja zmienia i daje nowe życie. mnie bardziej denerwuja teksty ja nie potrafie a jak zadam pyatnie a robiłas juz cos takiego to najczesciej słyszę odpowiedz nie na co ja to jak mozesz powiedziec ze czegos nie potrafisz skoro nawet nie próbowałas/ łeś.
OdpowiedzUsuńOj tak, jak ktoś mówi, że nie potrafi, że się nie nadaje itd. a nawet nie próbował to tylko wywracam oczami i zmieniam temat, bo widzę już, że nie mamy o czym rozmawiać...
UsuńPytanie " A chciało Ci się?" Jest niczym innym tylko informacją, że pytającemu się nie chce i czuje się z tego powodu gorszy. Może nie uświadamia sobie tego do końca, ale tak właśnie jest. "A chciało Ci się?" ma w jego oczach obniżyć naszą ocenę. Pokazać, że mimo, że nam się chce, wcale nie jesteśmy aż tacy świetni. Ma nas ściągnąć w dół. Nie dajmy się, róbmy swoje. Cieszmy się tym co robimy, co poprawia nasz nastój, daje nam rozwój i koncentrujmy się na tych, którzy potrafią odczuwać radość razem z nami. A swoją drogą Twój tekst jest świetny. Fajnie się go czyta. Pozdrawiam. :-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie to ujęłaś. Myślę, że masz rację i to pytanie faktycznie ma na celu ukrycie wad pytającego poprzez zlekceważenie, skrytykowanie osoby z pasją, kochającej to co lubi. Miło mi, że tekst Ci się podoba :)
UsuńTeż często słyszę to pytanie :) Myślę, że to skojarzenie z pracą ma też pozytywną stronę, bo przecież pracę się ceni. Lepsze to niż postawa "zrób coś dla mnie, dla ciebie to i tak tylko hobby, zapewniam ci rozrywkę", z którą spotyka się wielu rękodzielników i pasjonatów DIY. Na szczęście znam to raczej z opowieści niż z autopsji :)
OdpowiedzUsuńTo drugi aspekt, ale równie ważny. Długo uczyłam się mówić 'nie' na takie pytania i prośby. Teraz pracuję nad mówieniem ok, ale to kosztuje. Dla bliskich znajomych faktycznie czasem mogę coś zrobić, pomóc, bo to sprawia frajdę, a jak się robi z kimś to już w ogóle super. Ale najczęściej spotykam się z tą prośbą w przypadku zdjęć - zrób, będziesz miała do portfolio. I nikogo nie obchodzi, że ja muszę nad tym siedzieć dziesiątki godzin. Ale myślę, że powoli, powolutku zmienia się postrzeganie nietypowych prac i ludzie sami będą pytać o stawkę.
UsuńChciało Ci się? Gdybym ja miała tyle czasu wolnego... Gdybym ja miała tyle pieniędzy... - zawsze mówią to osoby, które marnują czas na tysiąc seriali dziennie, które większość czasu marnują narzekając na to jak nie mają czasu i pieniędzy. :)
OdpowiedzUsuńNa seriale zostaje czas w nocy :) Uwielbiam takie tysiące wymówek i zazdroszczenie innym. Od jakiegoś czasu staram się wykluczać takie osoby z mojego otoczenia, bo działają na mnie zbyt negatywnie.
UsuńZamiast pytania - Chciało Ci się? raczej słyszę pytanie - Skąd masz na to czas? Od mam - nie siedzę godzinami przed telewizorem i nie oglądam wszystkiego jak leci. Zamiast tego ćwiczę, czytam, rozwijam swoje zainteresowania itd. Jako kobieta 40+ wiem co chcę robić w życiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😊
To jest chyba kluczowe - wiedzieć, co się chce w życiu. Wydaje mi się, że to właśnie osoby, którym brakuje pomysłu na siebie lub odwagi, by go realizować, najczęściej zadają te pytania.
UsuńHa! I bardzo dobrze że Ci się chciało. Nie ma co słuchać innych. Moja Nika mówi że jestem pracoholikiem i nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu. A mnie wykonane projekty uszczęśliwiają bardziej niż zapasanie tyłka przed TV. Nawet gdy czasem coś nie wyjdzie... ;)
OdpowiedzUsuńMamy podobnie ;-) Ale to chyba tylko tacy pasjonaci jak my potrafią zrozumieć. Najważniejsze, że to wszystko cieszy :)
UsuńNie cierpię tego pytania na równi z "ale po co?". Mówię wtedy nieco na wyrost oczywiście, że gdyby wszyscy mieli taki podejście to bylibyśmy nadal w epoce kamienia łupanego ;) Tak, chce mi się i lubię sobie pogrzebać w "najróżniejszych projektach", niektórym bardzo trudno to zrozumieć, ale każdy spędza swój czas tak jak lubi ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Mi jest na przykład trudno zrozumieć co jest fajnego w bieganiu na bieżni, a jakoś nie zadaję durnych pytań ;-)
Usuń