Odpowiednio dobrane oświetlenie nadaje wnętrzu charakter, tworzy klimat i dodaje przytulności. Nawet, jeśli tym pomieszczeniem jest balkon. Zobaczcie, jak wygląda mój mały, kolorowy balkon po zmroku.
W poniedziałek pokazałam Wam metamorfozę mojego balkonu. Dla przypomnienia, powiększyłam siedzisko tak, że można teraz na nim wygodnie leżeć, a także zrobiłam kącik do pracy.
Tak się prezentują obie strony balkonu w dzień. |
Dzisiaj zapalam lampiony i światełka, żeby pokazać Wam, jak odpowiednie oświetlenie może stworzyć niepowtarzalny klimat we wnętrzu. To właśnie w nocy najchętniej przesiaduję na moim balkonie. Więcej zdjęć na pewno dodam jeszcze na Facebooku, ostatnio mam trochę za dużo na głowie i nie zdążyłam należycie obfotografować tej przestrzeni. Ale to nie ucieknie :)
Tak, jak pisałam w poprzednim poście, girlandę świetlną zamieniłam na popularne Cotton Balls’y (dostępne w tym sklepie). Obawiałam się ich, ale sami chyba przyznacie, że nie potrzebnie. Pięknie się prezentują! Wahałam się z wyborem kolorów i w końcu zdecydowałam się na zestaw z intensywnymi, pasującymi do klimatu balkonu, barwami. Jeśli zdecydujecie się na takie oświetlenie, zdecydowanie wybierzcie zasilane z prądu, nie bateriami. Te drugie dają dużo słabsze światło. Pamiętajcie tylko, że kabel ma 1,5m. U siebie tego nie zmierzyłam dokładnie i musiałam skorzystać z przedłużacza.
Mój kolorowy balkon nocą prezentuje się jeszcze lepiej niż w ciągu dnia. Dzięki przytulnej atmosferze, jaka tu panuje oraz sporej ilości zieleni, czuję, że udało mi się zatrzymać trochę lata na dłużej.
Pozdrawiam,
Kaja
Kaja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz