Razem z wiosną przyszedł czas na odświeżenie sypialni. To też czas na pierwsze projekty DIY w tym roku, tym razem z dużą pomocą męża. Ciekawi, co wymyśliłam?
Nasza sypialnia jest mała i ciemna (dziękuję świetnemu architektowi, który wpadł na pomysł małych okienek... Nie wiem czemu one mają służyć). Kiedy pokazywałam ją w całości (tutaj), wypisałam, co chciałabym w niej zmienić. Przed złamaniem nogi zdążyłam przeprowadzić metamorfozę, ale dalej nie jestem całkiem zadowolona. Od świąt wprowadziłam jedynie małe zmiany:
- wyrzuciłam drewniany kwietnik,
- pomalowałam poduchy
- wstawiłam pieniek, który robi za moją szafkę nocną.
Najwięcej dało pozbycie się ciemnego kwietnika. Stał tam, bo mąż nie pozwalał mi wbijać gwoździ. Kiedy grał, wspomniałam, że potrzebuję mieć 3 gwoździe, ale w zamian wyrzucę kratkę. Pewnego dnia, parę tygodni później, kiedy poszedł do pracy, wzięłam młotek i powiesiłam kwiatki na ścianie. I wiecie co? Nie zauważył! Następne w kolejności jest malowanie ścian na biało ;-)
Ptaszki narysowane na poduszkach (mam specjalne pisaki i kredki do tkanin), ożywiły trochę łóżko. Do tego zielona narzuta i zrobiło się przyjemnie wiosennie. Ale najbardziej cieszy mnie pieniek! Ten projekt długo dojrzewał, musieliśmy poczekać, aż drewno będzie suche. Wreszcie mam gdzie odkładać kubek i okulary. A do tego, pieniek jest na kółkach (ukrytych) i można go łatwo przemieszczać. Chcecie dokładniejszy opis, jak powstał?
Jak chcecie poczytać o robieniu takiego stolika z pnia, dajcie znać w komentarzach. Większość pracy wykonał Bartek, ale byłam obecna przy każdym etapie i nadzorowałam ;-) Dzięki temu udało mi się też zrobić kilka zdjęć.
Pozdrawiam,
Kaja
Nasza sypialnia jest mała i ciemna (dziękuję świetnemu architektowi, który wpadł na pomysł małych okienek... Nie wiem czemu one mają służyć). Kiedy pokazywałam ją w całości (tutaj), wypisałam, co chciałabym w niej zmienić. Przed złamaniem nogi zdążyłam przeprowadzić metamorfozę, ale dalej nie jestem całkiem zadowolona. Od świąt wprowadziłam jedynie małe zmiany:
- wyrzuciłam drewniany kwietnik,
- pomalowałam poduchy
- wstawiłam pieniek, który robi za moją szafkę nocną.
Najwięcej dało pozbycie się ciemnego kwietnika. Stał tam, bo mąż nie pozwalał mi wbijać gwoździ. Kiedy grał, wspomniałam, że potrzebuję mieć 3 gwoździe, ale w zamian wyrzucę kratkę. Pewnego dnia, parę tygodni później, kiedy poszedł do pracy, wzięłam młotek i powiesiłam kwiatki na ścianie. I wiecie co? Nie zauważył! Następne w kolejności jest malowanie ścian na biało ;-)
Ptaszki narysowane na poduszkach (mam specjalne pisaki i kredki do tkanin), ożywiły trochę łóżko. Do tego zielona narzuta i zrobiło się przyjemnie wiosennie. Ale najbardziej cieszy mnie pieniek! Ten projekt długo dojrzewał, musieliśmy poczekać, aż drewno będzie suche. Wreszcie mam gdzie odkładać kubek i okulary. A do tego, pieniek jest na kółkach (ukrytych) i można go łatwo przemieszczać. Chcecie dokładniejszy opis, jak powstał?
Oprócz roślinek, na ścianie powiesiłam też kilka ulubionych zdjęć i drewniane K. Od razu wiadomo, która strona łóżka jest moja ;-)
Potrzebowałam takich zmian, w sypialni zrobiło się świeżo i wiosennie. Dalej muszę dużo leżeć, ale teraz jest jakoś przyjemniej i przytulniej. Aż zaczyna mi być szkoda, że jak tylko będę mieć więcej siły i skończę metamorfozę sofy, to ten pokój zmieni się w mój gabinecik. Dobrze, że zawsze mogę wrócić do zdjęć i przypomnieć sobie, jak było kiedyś :)
Jak chcecie poczytać o robieniu takiego stolika z pnia, dajcie znać w komentarzach. Większość pracy wykonał Bartek, ale byłam obecna przy każdym etapie i nadzorowałam ;-) Dzięki temu udało mi się też zrobić kilka zdjęć.
Pozdrawiam,
Kaja
Wspaniała metamorfoza, sypialnia zyskała na lekkości. Zdrówka Kaju.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Na szczęście już jest coraz lepiej!
UsuńTaaak chcemy! pokaż nam go (Pieńka). To wcale nie pisał Bartek...
OdpowiedzUsuńPrzyznaj, że chcesz zabłysnąć, bo jesteś na co drugim zdjęciu ;-)
Usuńprzecudnie, uochana zielen choc ja obróciłabym lozko zagłówkiem do okna zeby nie trzebabylo przeskakiwac przez ukochanego heheh
OdpowiedzUsuńWłaśnie w takim ułożeniu nie trzeba przez nikogo przeskakiwać ;-) Obrócenie łóżka testowaliśmy parę lat temu i był to bardzo niekorzystny układ sypialni
UsuńŚliczna metamorfoza ☺ choć mnie urzekły najbardziej poszewki (no wiadomo, ptaszki). I tu mam techniczne pytanie - jak z praniem takich malowanych tkanin? Nie spierają się (za szybko)?
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego wylegiwania :)
Jeszcze ich nie prałam, w instrukcji jest napisane, że ręczne, do 30 stopni powinno być ok, ale boję się, że jednak kredki trochę by się rozlały. Nimi maluje się na mokro, ale jak gdzieś coś się przeoczy i potem zmoczy to się rozpływają. Ale sam kontur prałam wielokrotnie - po jakiś 6 latach użytkowania był sprany, ale widoczny.
UsuńO matko, jak pięknie! Faktycznie - jasno, świeżo, chce się żyć ;) Zastanawiam się jakie mieć meble w przyszłym domu i nie mogę się zdecydować. Lubię i jasne i ciemne, zależy jaki klimat chce się osiągnąć... ;)
OdpowiedzUsuńOj, trudno się zdecydować. Polecam taką metodę - zapisuj sobie na pintereście wszystko, co bardzo Ci się podoba (najlepiej w osobnych tablicach na każde pomieszczenie). A potem zacznij szukać elementów wspólnych pomiędzy inspiracjami, to powinno trochę ułatwić ;-)
UsuńA najlepiej nie kupuj wszystkich od razu, zacznij od tych najważniejszych, pomieszkaj chwilkę i dopiero wtedy zabierz się za dobieranie reszty.
Pięknie udekorowałaś sypialnię, jest tak wiosennie świeżo :) A ptaszki namalowane na poduszkach są rozkoszne, podobają mi się niezmiernie!:)
OdpowiedzUsuńGenialne są te kwiaty przy łóżko i te obrazki na ścianie. Idealnie to się komponuje z moim wyobrażeniem o sypialni. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńSypialnia musi być niezwykle relaksująca i pachnąca :) Wszystko świetnie się komponuje, a pieniek idealnie podkreśla całość. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńProsze mi oddać tę poduszkę z ptaszkami, zgubiłam ją w zeszłym tygodniu! Jest absolutnie cudowna!
OdpowiedzUsuńPieniek też jest super, mam analogicznie wykombinowany stolik kawowy w rustykalnym salonie <3 A co do wiosny - osobiście z wiosną kojarzę błękit, wcale nie zieleń, co jest spowodowane zbieraniem niezapominajek za dzieciaka, błękit wiosennego nieba też robi swoje :D No i nie mam ręki do roślin, więc w całym domu żadnych nie ma. A w swojej sypialni w ramach wprowadzania ,,wiosennego romantyzmu" postawiłam przepiękną pufę, białą właśnie w niezapominajki (Venice od firmy Puszman, taka generalnie romantyczna kolekcja, nie będę wrzucać linka) i białe firanki w, oczywiście, niezapominajki :D Niby głupi pufek, a ,,robi" mi całą sypialnię, narzeczony się ze mnie trochę śmieje, że podwójne łóżko mi było za mało do siedzenia
W sprawie lokowania i reklamy produktów, proszę o kontakt (zakładka współpraca). Poduszkę zrobiłam sama, nie mogła jej Pani zgubić 😉 ale prawie się udało z "naturalnym komentarzem"
Usuń