Piafka-blog wnętrzarski

Urządzenia, które poprawiły jakość mojego życia w mieście

11 sie 2019

Od dziecka zmagałam się z sezonowym kaszlem i dusznościami. Lekarze podejrzewali alergię, astmę, a nawet gruźlicę, ale ostatecznie rozkładali ręce. Okazało się, że przyczyną jest zanieczyszczone powietrze. Od paru lat umiem sobie radzić z tym problemem, choć często zmusza mnie do pozostania w domu. Jakość mojego życia znacząco polepszyła się dzięki trzem urządzeniom.

Zanim wprowadziliśmy się z Bartkiem do naszego mieszkania, najczęściej przebywałam w domu rodziców - na wsi (to akurat minus, stan powietrza w okolicach dużych miast zwykle jest tragiczny), na bardzo wietrznej górce. Choć wichury uniemożliwiają ciekawą aranżację tarasu, pozytywnie wpływają na jakość powietrza.

Przeprowadzka do centrum dużego miasta oznaczała powrót moich problemów z oddychaniem. Ratuje mnie technologia i choć długo nie wierzyłam w jej skuteczność, teraz szczerze polecam każdemu, kto tak jak ja, jest wrażliwy na jakość powietrza. Opowiem Wam dzisiaj o 3 urządzeniach, które bardzo doceniam. Z tego co wiem, dwa z nich nie są już dostępne w stałej sprzedaży, ale bez problemu znajdziecie podobne. W przypadku trzeciego, nie tylko podam Wam model, ale zdecydowałam się wyjść z mojej strefy komfortu i nakręciłam krótki film, w którym o nim opowiadam. Postanowiłam przetestować tę formę wyrazu i możecie spodziewać się więcej tutoriali w tej postaci. Na pierwszy ogień pójdzie szycie wyprawki, ale jeszcze jest w trakcie montażu ;-)


Klimatyzacja

Na montaż klimatyzacji zdecydowaliśmy się jeszcze na etapie remontu. Niestety, nie znaliśmy wtedy prawa dotyczącego wspólnot mieszkaniowych i ostatecznie jednostki wewnętrzne znajdują się tylko w dwóch pokojach - sypialni oraz pokoju dziecięcym. Przy problemach z oddychaniem (zwłaszcza w ciąży), ciepłe powietrze skutecznie pogarsza jakość snu. Bez włączonej klimatyzacji, latem wybudzam się wielokrotnie z powodu gorąca, a na wiosnę przez uporczywy kaszel.

Posiadamy klimatyzację z serii LG Art (pokazywałam Wam kiedyś, jak zrobiłam zabudowę klimatyzacji na okres zimowy). Moim zdaniem najważniejsze funkcje takiego sprzętu to oczywiście wydajność (inne urządzenie będzie potrzebne do małego pokoju, niż do wielkiego salonu), głośność pracy (przydatna jest funkcja "sleep"), możliwość regulacji nawiewu (moc oraz kierunek).

Do klimatyzacji trzeba się przyzwyczaić oraz o nią dbać - regularnie serwisować i czyścić. Bartek nie przepada za spaniem w klimatyzowanym pomieszczeniu, a Lilka i ja wręcz przeciwnie - tylko w 19 stopniach naprawdę dobrze się wysypiamy. Warto także pamiętać o tym, że klimatyzacja często wysusza powietrze i dlatego przyda się także...

Nawilżacz powietrza  

W sezonie grzewczym często zaczynałam mieć problemy z zatokami właśnie przez suche powietrze. Zdecydowaliśmy się na zakup nawilżacza po namowach sąsiada, który pracuje w tej branży. Pierwszy, jaki posiadaliśmy był wysokiej klasy, ultradźwiękowy z mnóstwem funkcji. I szczerze go nie lubiłam, bo był duży i czarny. Nie jestem tu zbyt obiektywna, bo na pewno są ludzie, którzy doceniają "lepsze" nawilżacze powietrza i rozróżniają ich typy. Kiedy sprzedałam ten, akurat trafiłam na promocję w markecie i kupiłam zwykły, mały, tani i biały. I powiem Wam, że rewelacyjnie spełnia swoje zadanie. 

Nasz tani nawilżacz doceniamy nie tylko my, ale także rośliny. Zimą rosną mi znacznie lepiej niż w lecie, kiedy zapominam włączyć nawilżacz, a klimatyzacja wysusza powietrze. Osobiście wolę, gdy ten sprzęt posiada mało funkcji i z dodatków przydaje nam się jedynie możliwość dodania olejków eterycznych do specjalnej szuflady. To świetne rozwiązanie, gdy Lilkę dopadał katar. 

Przed kolejnym sezonem grzewczym na pewno dokupię kolejny nawilżacz, żeby nie musieć przenosić naszego miedzy pokojami. Ustawiam go zwykle na półce lub parapecie, tak by Lilka nie mogła go ściągnąć. Pilnuję jedynie, by stał daleko od...

Oczyszczacz powietrza

To urządzenie, które znacząco odmieniło moje życie. Pierwszy oczyszczacz kupiłam, gdy urodziła się Lilka i miałam dość jej wiecznego kataru i problemów z oddychaniem w nocy. Nie wierzyłam w to, że coś zmieni, dlatego nie inwestowałam w wysokiej klasy sprzęt. Trochę na próbę, kupiłam najtańszy możliwy oczyszczacz i szczerze się zdziwiłam, gdy problemy ze zdrowiem zaczęły ustępować.

Tamtego Wam nie polecam, bo choć spełnia swoje zadanie, widzę mnóstwo jego wad i drugi raz bym go nie kupiła. Wymiana filtrów w tym oczyszczaczu konieczna jest dwa razy w roku, a ich cena jest prawie taka, jak nowego sprzętu. Aktualnie mamy w domu do testowania oczyszczacz Philips AC4550/50 i dopiero porównując oba sprzęty widzę różnicę.


Oczyszczacz Philips działa bardzo cicho, wydajnie i na dużej powierzchni (nawet 48m2). Dla mnie bardzo wygodna jest opcja sterowania nim z poziomu aplikacji. Telefon zawsze mam w okolicy łóżka, a wielokrotnie zdarzało mi się zapomnieć przełączyć sprzęt na funkcję "sleep" czy zmienić tryb pracy. W oczyszczaczu, który posiadaliśmy wcześniej, nie dało się całkowicie wyłączyć podświetlenia, a aplikacja wiecznie się wieszała, co szalenie mnie irytowało. W Philipsie nie zaobserwowałam takich problemów (testujemy go dopiero od miesiąca, ciężko mi powiedzieć czy w dłuższym okresie nie znalazłabym podobnych wad). Jedyne, co mi się nie podoba, to blokada rodzicielska - łatwa do odblokowania i mimo jej uruchomienia, urządzenie wydaje dźwięki, co tylko zachęca dziecko do klikania.

W naszym mieście smog występuje nawet latem, ale teraz główną funkcją oczyszczacza jest usuwanie alergenów z powietrza. Jak zawsze byłam sceptyczna do tego opisu, ale faktycznie, obserwuję poprawę w jakości snu domowników. Lilka po powrocie do żłobka, oczywiście wróciła z katarem i przy działającym oczyszczaczu wyjątkowo szybko minęły jej dolegliwości. Jestem ciekawa, jak poradziłby sobie w dni, gdy normy czystości powietrza są znacząco przekroczone. Na razie tylko raz świecił się na fioletowo, co oznacza, że powietrze było "średnie". Wystarczyło parę minut pracy, by zmienił kolor na niebieski, czyli "dobre".

Tak, jak wspominałam na wstępie, nagrałam krótki film o tym oczyszczaczu i możecie go zobaczyć niżej.




Takie połączenie sprzętów naprawdę pozytywnie wpłynęło na moje zdrowie. Kiedy pamiętam o ich uruchomieniu i pilnuję, by działały w dni, gdy stan powietrza jest gorszy, nie cierpię parę miesięcy przez duszący kaszel i podrażnione drogi oddechowe. Oczyszczacz powietrza działa u nas praktycznie bez przerwy od września do maja, nawilżacz powietrza uruchamiam w miarę potrzeb (między innymi obserwując stan roślin), a klimatyzacja zależy od zdrowia. Gdy jestem w ciąży, właściwie go nie wyłączam i znacząco poprawia komfort mojego życia, a "normalnie" działa przy temperaturze powyżej 25 stopni oraz w dni, gdy smog jest ogromny, a termometr pokazuje stopnie na plusie. W naszym bloku jest bardzo ciepło zimą i bez otwartych okien ciężko wytrzymać.



Dajcie znać czy chcecie więcej takich krótkich filmów dotyczących produktów, które uważam za wartościowe. To pewnie hormony ciążowe, ale oprócz rozbudowania kanału YouTube, postanowiłam także eksperymentować ze stylem moich zdjęć. Nie lubię ich obrabiać, jeszcze nie wiem czy to "moje", będę wdzięczna za Wasze opinie :) To jak, lewe czy prawe?

P.S. To zdjęcie zrobiła mi Lilka!

 

 


Pozdrawiam,
Kaja



Podobało Ci się? Podaj dalej
1 komentarz