Na początku stycznia, jak co roku, zastanawiałam się nad planami na 2021.
Już wtedy wiedziałam, że nie ma sensu skrupulatnie rozpisywać organizacji
roku, ale wyznaczyłam kilka głównych celów. Część udało się zrealizować,
część jest w trakcie, ale sporo musiałam przenieść na kolejne miesiące.
Ciekawi, co się u nas zmieniło, co ciekawego robiliśmy w pierwszej połowie
roku?
Zmiany na blogu
Ten rok to na pewno rok dużych zmian w życiu naszej rodziny. Pierwszą,
moi Drodzy Czytelnicy, na pewno widzicie na blogu - w końcu udało się
zmienić wygląd strony. Choć jeszcze nie wszystko skończone, mnóstwo
błędów do poprawy i starych wpisów do przystosowania, to jestem niesamowicie
dumna z tej zmiany - tak naprawdę zajęła parę lat! Postanowiłam opublikować
taką nieidealną zamiast czekać drugie tyle, aż wszystko będzie dokładnie tak,
jakbym chciała.
Powoli, małymi krokami naprawiam błędy, wprowadzam poprawki i niedługo
będzie idealnie. Aktualnie pracuję nad biblioteką materiałów, by ułatwić Wam pobieranie moich
grafik. Jeśli nie chcecie nic przegapić, zapraszam do zapisu na
newsletter!
Na blogu zmieniło się jeszcze jedno -
współautorem wpisów oficjalnie został Bartek. A to dlatego, że jeden
z najważniejszych projektów tego roku będzie przede wszystkim jego dziełem
<3
Zmiany w domu
Oczywiście, że zaplanowałam sporo zmian w mieszkaniu. Większość jednak musi
poczekać, bo... kupiliśmy działkę ROD! Więcej o tym przeczytacie w
serii wpisów o Chatynce, które będą się tu pojawiać prawie codziennie w
ciągu najbliższych tygodni. Pierwszy dotyczy właśnie zakupu działki ROD i już
jutro będziecie go mogli przeczytać! :)
Prace na działce całkowicie przeorganizowały nasze życie, bo do zrobienia jest
tyle, że Bartek poświęca na to każdą wolną chwilę. Niestety, nie bardzo mogę
mu pomagać, bo...
Zmiany w rodzinie
... nasza rodzina się powiększy :) Ciąża mocno daje mi w kość, dość
szybko musiałam przejść na zwolnienie w pracy i zająć się swoim zdrowiem.
Pierwszy trymestr (początek tego roku) to u mnie zero energii, w drugim
pojawiły się problemy z plecami (codzienny ból głowy i brak snu przez parę
miesięcy zmusiły mnie do odpuszczenia większości działań), od początku
trzeciego towarzyszy mi jeszcze więcej odpoczynku, bo zbyt wcześnie pojawiły
się skurcze. Dopiero gdy wkraczam w bezpieczniejszy czas ciąży (dziecko nie
miałoby już dużych problemów związanych z wcześniactwem) odzyskuję energię,
zaczynam działać.
W tym roku właściwie wszystkie nasze wspólne plany zostały zmienione,
podobnie, jak moje pomysły na projekty DIY. Właśnie stąd wynika cisza na blogu - nie miałam Wam czego pokazywać, bo od początku roku nie wiele udaje mi się
zrobić. Teraz będę nadrabiać - mam nadzieję, że seria o działce ROD się Wam
spodoba.
Nie będę ukrywać, zajmowanie się dziećmi prawie bez przerwy, przez wiele
miesięcy, będąc ograniczoną fizycznie, jest niesamowicie wyczerpujące.
Podziwiam samotne matki, bo to kawał ciężkiej pracy i przede wszystkim
psychicznie jest trudne. Choć przychodzą chwile kryzysów, to na szczęście
Bartek oraz babcie przychodzą wtedy na pomoc i dają mi trochę odpocząć (tak,
odpocząć od dzieci - nie będę Was oszukiwać, przebywanie z kimkolwiek,
niezależnie od tego, jak się kogoś kocha, przez 24h/7 może powodować, że ma
się tej osoby serdecznie dość).
Zmiany w edukacji
W tym roku zrezygnowaliśmy z przedszkola. Lili obecność w nim nie
sprawdziła się, wybraliśmy, że dzieci zostaną ze mną w domu. Czasami ciężko mi
pogodzić się z tym, że w tym roku nie wychodzi
#przydzieciachtezsieda, ale staram się trzymać myśli, że jak tylko skończą się prace na działce,
będzie dużo lepiej. Projekty poczekają :) Kiedy mam siłę,
organizuję zabawy tematyczne dla dzieci
- robimy mini projekty DIY, poznajemy kolejne zagadnienia (za nami ciało
ludzkie, dinozaury, zwierzęta na farmie, morze). Taka mini edukacja domowa, do
której zaczynam się przygotowywać (chcielibyśmy, ale nic nie deklaruję,
zobaczymy, jak to będzie). Mnóstwo czasu zajęło mi
znalezienie swojej drogi w tym wszystkim, bilansu pomiędzy różnymi
aktywnościami. Zainspirowana cudownymi kobietami uczącymi dzieci w domu, chciałam jak one -
codziennie super zabawy, projekty, kreatywne prace. Ale dla mnie to za dużo,
szybko przychodziło wypalenie. Doszłam do wniosku, że moje dzieci to tylko
maluchy, że potrzebują czasu na zabawę własną, a ja nie mam siły codziennie
czegoś organizować. Dlatego czasem mamy bardzo aktywny tydzień, potem miesiąc
przerwy, czasami na odwrót. Większość naszych projektów pokazuję na
Instagramie,
ale może chcecie zobaczyć je także tutaj? Dajcie znać :)
Oprócz tego robię sprzątanie domu (taaak, syndrom wicia gniazda),
mini metamorfozy (małe, ale zajmujące mnóstwo czasu, bo mogę np. 10 min
dziennie coś robić aktywnie), często oglądam Krainę Lodu i Kubusia Puchatka
oraz uzależniłam się od OLXa poszukując ciekawych mebli oraz dodatków w
dobrych cenach. Najwyższy czas zająć się także
wyprawką dla najmłodszego członka rodziny :) Czekają mnie intensywne
tygodnie, ale choć plany mam ambitne, myślę że uda się pozostać w powolnym
rytmie.
Moim marzeniem na ten rok była regularna publikacja na blogu, wyszło jak
wyszło. Sporo tekstów mam przygotowanych, draftów jeszcze więcej. Na szczęście
one nie tracą na aktualności i mogę je spokojnie dodawać teraz, jak odzyskuję
energię :)
Pozdrawiam,
Kaja
Kaja
Gratulacje! Chętnie zobaczę inspiracje zabaw na blogu :)
OdpowiedzUsuńNowa odsłona bloga wygląda świetnie! Trzymam kciuki za realizację celów :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jest dobry kierunek - https://arkadiacare.pl/ Czy to jest polecana agencja pracy dla opiekunek ludzi starszych w Niemczech? A może macie inną, której warto zaufać?
OdpowiedzUsuń