Czy można postawić dom w jeden dzień? Cały może nie, ale konstrukcję domu szkieletowego do 35m2 już tak. Zobacz, na czym to polega, jak przebiegał montaż i jak wyglądał nasz domek na ROD na tym etapie budowy.
Nasza działka w
poprzednim wpisie wyglądała jakby ktoś zrzucił bombę rozwalając wszystko dookoła. Ale ten etap
był konieczny, by mógł zacząć się następny - stawianie ścian.
Gotowy dom z balika czy dom szkieletowy?
Długo wahaliśmy się pomiędzy zakupem gotowego domku z balika, a stawianiem
konstrukcji szkieletowej. Pod koniec zeszłego roku oba warianty wychodziły
podobnie cenowo (po aktualnych podwyżkach cen niekoniecznie tak jest), dlatego
wybraliśmy szkieletówkę - ma lepsze właściwości termoizolacyjne, jest
solidniejsza, można poprowadzić instalacje w środku ścian. Rozważaliśmy
zrobienie wszystkiego samodzielnie, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się kupić
gotowy szkielet domu.
Gotowy szkielet domu - na czym to polega?
Po znalezieniu wykonawcy dogadaliśmy szczegóły - ustaliliśmy termin
realizacji, cenę, wstępny projekt domku, podpisaliśmy umowę. Terminy są
długie. Pierwsze rozmowy odbyliśmy w listopadzie 2020, a montaż odbył się pod
koniec kwietnia 2021. Wykonawcy dostarczyliśmy projekt narysowany przez Kaję,
ale wszystko z nim konsultowaliśmy - grubość belek, rozmieszczenie bloczków
fundamentowych, rozwiązania techniczne dachu itd. Dzięki wskazówkom Kaja
odpowiednio dostosowała projekt i odbyło się bez większych wpadek (kilka
drobiazgów było pomylonych, kilka wymiarów się nie zgrało, ale to wszystko do
poprawienia). Szkielet domku powstawał około tygodnia, to dlatego mieliśmy
tyle czasu na
dopracowanie projektu. W kwietniu wykonawca był gotowy do postawienia domku (wykupiliśmy opcję z
impregnacją belek konstrukcyjnych oraz montażem).
I tu podstawowa różnica pomiędzy budowaniem samodzielnie, w weekendy i po
pracy, a z ekipą - my sprzątaliśmy parę miesięcy, a szkielet domu został
postawiony w 1 dzień. Panowie przyjechali, rozładowaliśmy dechy, a potem
wszystko złożyli w całość. Myśleliśmy, że będzie opóźnienie, bo pogoda była
okropna - zimno, padało, do tego przymrozki. Ale wywiązali się z terminu i
faktycznie, konstrukcja domu pojawiła się w ciągu 1 dnia! Na zdjęciach niżej widok rano i po południu (rozpogodziło się).
Opiszę Wam krok po kroku jak wyglądało stawianie szkieletu, jeśli macie jakieś
pytania techniczne, to piszcie w komentarzach. Nie będę tu wypisywać
wszystkich szczegółów.
Montaż szkieletu domu
Ściany przyjechały złożone w całość, z gotowymi otworami pod okna i drzwi -
wszystko według projektu, który dostarczyliśmy.
Na działce były przygotowane bloczki fundamentowe. Na nie została położona
podwalina (belka 14x5 cm). Różnice w poziomie trzeba było wyrównać, co zajęło
trochę czasu i było kłopotliwe, dlatego dobrze jest przyłożyć się do poziomowania podczas poprzedniego etapu. Tu dobrze widać rury kanalizacyjne (w
poprzednim wpisie
opisywałem ten etap budowy).
Na podwaliny kładliśmy folię, membranę paroizolacyjną. Potem płyty OSB
(jeszcze nie były w cenie złota xD). To białe na zdjęciu, to właśnie membrana.
Na tak wyrównaną i zabezpieczoną
powierzchnię została zamontowana konstrukcja domu. Tym etapem w całości zajęła
się ekipa od wykonawcy.
Płyty OSB dobrze jest od razu przykręcić (np. kątownikami) do tej kratownicy na podłodze. U nas złapały wilgoć przez co się odkształciły i potem musiałem ja podnosić. Niepotrzebne utrudnienie i przedłużenie pracy.
Taka klatka powstała. O, tu niżej nasza łazienka :)
Gotowa konstrukcja domku wygląda tak. Kaja mówi, że dziwne uczucie przyjechać i zobaczyć całość już postawioną :) Wiosną nasz ogródek prezentował się całkiem nieźle. O ile akurat nie padało...
Co dalej?
Pod koniec kwietnia konstrukcja była gotowa, mogliśmy się zająć następnymi
etapami budowy. Ale jak to bywa z planami, wszystko odsunęło się w czasie.
Długi weekend przechorowaliśmy, potem pogoda uniemożliwiała działania,
wyjechaliśmy na wakacje i dopiero od lipca/sierpnia wróciłem do intensywnej pracy na
działce.
W następnej kolejności zajmiemy się dachem, termoizolacją, oknami, obróbką
blacharską domu. Dechy na elewację oraz taras już czekają, patrzcie, ile ich
jest.
Szczegóły w następnym wpisie. Na tym etapie musieliśmy podjąć sporo decyzji. Dużo produktów mieliśmy już
zamówionych, czekaliśmy na realizację. Co się dało, szukaliśmy z drugiej ręki
(czyli Kaja scrollowała OLXa, a ja musiałem po to jeździć...). Jednym z
trudniejszych wyborów był sposób impregnacji oraz malowania ścian
zewnętrznych. Przeglądaliśmy fora, czytaliśmy opinie, podpytywaliśmy znajomych
i studiowaliśmy karty techniczne kolejnych produktów. Ciekawi na co się zdecydowaliśmy i z czym mieliśmy największy problem? Szczegóły w kolejnym odcinku!
Pozdrawiam,
Bartek
Chatynka nabiera kształtu :D
OdpowiedzUsuńZaczyna wyglądać jak dom, prawda? :)
UsuńPoprawcie proszę podpis w stopce autora bo razi - mąż Kai , nie KAJI. Domek super!
OdpowiedzUsuńJak dom z poddaszem to będą pewnie w nim też okna dachowe prawda? Koniecznie sprawdzajcie przed zamówieniem jakie opinie ma dany producent. Wiele firm powstało i zajmuje się produkcją okien ale nie każde są tak samo godne polecenia. Osobiście patrzę zawsze na to jak długo dana firma jest na rynku, nie liczy się tylko cena przecież, tym bardziej że okna kupuje się raz na długie lata. I zależy na ich jakości, szczelności, trwałości.
OdpowiedzUsuń